Mecze ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów już za niedługo. Do kolejnej fazy awansowały zespołu Realu Madryt, Chelsea, Borussii Dortmund Łukasza Piszczka, FC Porto, PSG, Liverpoolu, Manchesteru City oraz Bayernu Monachium Roberta Lewandowskiego. Obrońcy tytułu z Niemiec ciągle są w grze, ale są pretendenci którzy mogą zagrozić hegemonii Bawarczyków. Szczególnie, że tegoroczna Liga Mistrzów jest jak gra ruletką w kasynie online. Faworyci zawodzą, a drużyny uznawane za underdogów wygrywają spotkania.
Bayern Monachium – Paris Saint-Germain
Jest to zdecydowanie najlepsze spotkanie ze wszystkich par ćwierćfinałowych. Pomimo rozrywki nigdy nie możesz być pewien co Cię czeka. Będzie to starcie dwóch europejskich tytanów, przedwczesny finał Ligi Mistrzów z zeszłego sezonu. Lewandowski to prawdziwa bestia w tym sezonie i nie trzeba przedstawiać, co już osiągnął w tym sezonie. PSG z trio Di Maria, Neymar, Mbappe zawsze jest groźne, dlatego ten pojedynek będzie bardzo wyrównany. Paryżanie zdewastowali Barcelonę w dwumeczu 2:5, a Bawarczycy bardzo podobnie pokonali włoskie Lazio 6:2. W tym meczu może zdarzyć się wszystko, nie ma zdecydowanego faworyta, ale bardziej skłaniałbym się ku zespołowi z Niemiec.
Manchester City – Borussia Dortmund
Oczywiście faworytem jest zespół The Citizens, który kadrowo jest lepszy od BVB, o formie nie wspominając. Jedyne, co może uratować zespół z Niemiec to niesamowity Erling Haaland, który w tym sezonie trafił już 33 razy w 31 spotkaniach. Ostatnie spotkanie tych zespołów było w sezonie 2012/13, kiedy obie drużyny spotkały się ze sobą w fazie grupowej. Wtedy w pierwszym meczu padł remis, a w drugim górą była Borussia. Zółto-czarni w lidze nie radzi sobie za dobrze, natomiast Obywatele nabrali wiatru w żagle i rządza oraz dzielą w lidze, zajmując pozycję lidera. Na korzyść ekipy z Anglii działa na pewno Ilkay Gundogan, były zawodnik BVB, który w tym sezonie trafił do siatki 12 razy! W tym meczu swoje pieniądze postawiłbym na Manchester City.
FC Porto – Chelsea
To spotkanie dwóch ekip, których nie powinno być w tej fazie. Porto nie miało prawo wygrać z Juventusem, jednak w dwumeczu okazali się lepsi od Starej Damy. Natomiast Chelsea, po objęciu przez nową miotłę – Thomasa Tuchela – nadrobił zaległości z poprzedniego meczu i wygrał w końcówce z liderem La Ligi Atletico Madryt. Myślę, że to spotkanie wygra The Blues. Wszystkie argumenty za nimi przemawiają – plejada gwiazd, dobra forma bramkarza Mendy’ego, skuteczność w obronie, a to wszystko dzięki nowemu trenerowi. Porto natomiast nie jest gotowe na półfinały i myślę, że angielska drużyna pokaże im wyjście z elitarnego turnieju.
Real Madryt – Liverpool
Też finał Ligi Mistrzów, ale z 2018 roku. Wtedy zwycięsko z tego pojedynku wyszli Królewscy i myślę, że w tym przypadku może być podobnie. The Reds w tym sezonie są cieniem samych siebie z zeszłego sezonu. Pozycja w lidze jest niska, a forma zawodników daleka od idealnej. Trio Salah, Mane i Firmino nie przypomina siebie. Natomiast Real bądź, co bądź gra dobrze. Gra jest daleka od ideału, ale dają sobie radę. W lidze trzymają się w czołówce, pokonali Atalantę, ale lepiej kibicowi Realu nie wspominać o fazie grupowej. W tym dwumeczu wygra Real Madryt.
Mecze ćwierćfinałowe odbędą się 6 i 7 kwietnia, a rewanże 13 i 14 kwietnia.